Komentarze (0)
Dziś znów mam dołek psychiczny. Nie mam pojęcia czemu. Możliwe, że jego powodem jest mail, który dostałem od mojej "byłej". Jakie to życie jest dziwne i niesprawiedliwe. Z jednej strony daje coś tak wspaniałego jak miłość a z drugiej wali w łeb niemożnością jej spełnienia. Rozstaliśmy się już ponad miesiąc temu. Spotkałem sie z inną. Z jeszcze inną flirtowałem przez internet i było to takie specyficznie podniecające a jednak wciąż myślę o tamtej. Myslę każdego dnia i każdego ranka. Myślę każdej nocy i śnię o tych cudownych chwilach, które minęły jakby były jedynie snem. Nie były snem. Były rzeczywiste. Osiem lat to szmat czasu. Osiem lat mojego życia, które teraz muszą przestać mieć jakiekolwiek znaczenie. Nie chcę tego by to nie miało znaczenia, a co gorsza to nie wróci. Była dla mnie tą jedyną, wspaniałą, która mnie kochała, tak mi się przynajmniej zdawało, takiego jaki jestem. Twierdzi, że nadal jestem bliski jej sercu, ale ja nie jestem w stanie w to uwierzyć. Nie uwierzę już chyba nigdy żadnej kobiecie choćby twierdziła, że mnie kocha. Nie wykorzystam też tego, choć sam zostałem wykorzystany. Została wykorzystana moja słabość, bo bardzo chciałem nie być sam. Dziś wiem, że będę sam do końca życia, a kiedy umrę nawet nie będzie miał mnie kto pochować. Zgniję w jakimś zaułku albo w mieszkaniu i jedynie smród będzie mówił o tym, że już mnie nie ma. Ale cóż - takie widocznie jest moje przeznaczenie.